poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział II

Kilka godzin temu dotarłam do Forks, teraz siedzę w obskurnym pokoju o okropnym kolorze ścian- ni to zielony ni to żółty- taki nijaki. Za oknem pada deszcze, nie, nie poda tylko leje, ale cóż się dziwić w tej części stanów to niestety szara rzeczywistość.
Jakiś czas temu zakończyłam rozpakowanie się , w międzyczasie wzięłam szybki prysznic, przebrałam się, przebrałam też pościel, pościel, którą przyniosłam mi miła kobieta po pięćdziesiątce, chyba ma na imię Sara i jak wywnioskowałam z naszej rozmowy jest tu sprzątaczką.
Dochodziła 18. , czyli z chwilę zbiórka na kolację, rozczesałam jeszcze tylko włosy i udałam się na hol. Stało już tam kilka osób i prawie wszyscy przyglądali mi się z nieskrywana ciekawością. Jak mniemam wszyscy byli ode mnie młodsi, -przynajmniej na takich wyglądali mieli może 13- 15 lat, wyjątek stanowił chłopak o blond włosach, który przyglądam mi się najnatarczywiej i wyglądał na mojego równolatka. Nie spuszczając ze mnie wzroku zaczął zmierzać ku mojej osobie, od jego natarczywego, zuchwałego spojrzenie zrobiło mi się gorąca, a policzki przybrały szkarłatna barwę. Zawsze tak reaguję, gdy ktoś przygląda mi się nico uważniej, prawi mi komplementy- co zdarza się rzadko i najczęściej jest podmiotem żartów- albo rozmawia na mój temat, na tyle głośno, że i ja to słyszę. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos blondyna, który staną właśnie naprzeciw mnie, był o jakieś dwadzieścia centymetrów wyższy ode mnie i dobrze zbudowany, widać, że dużo czasu spędza na siłowni i uprawia sporty, do tego miał jeszcze na sobie podkoszulek, który podkreślał jego mięśnie.
  • Cześć, jestem Alan- przedstawił się demonstrując swój ochrypnięty lekko głos i brytyjski akcent- a ty?- spytał
  • Jestem Isabella- opowiedziałam cicho- ale mów mi Bella, nie lubię swojego pełnego imienia.
  • Spoko. To ty jesteś to „nowa”, o której wszyscy mówią?
  • Na to wygląda- odpowiedziałam.
  • To prawda, ze jesteś z Arizony?- zadawał kolejne pytania.
  • Tak, a co masz coś do ludzi pochodzących z tamtej części Stanów Zjednoczonych?- spytałam lekko wyprowadzona z równowagi tę wzmianką o Arizonie, mówił o niej tak jakby się jej brzydził.
  • Nie, nie mam- zaczął się tłumaczyć- tak się tylko spytałem, chciałem się upewnić czy to prawda, bo wiesz ty...
  • Tak, tak wiem, nie wyglądam jak wszyscy ludzie stamtąd pochodzący- dokończyłam z niego z lekkim sarkazmem w głosie.
  • Ehm... no, tak- powiedział trochę zmieszany i zaczął zezować w bok. Dopiero teraz zauważyłam, że wszyscy nam się przyglądają. Obróciłam się i ze spuszczoną głową, cała czerwona ruszyłam w kierunku ściany pod, która stoi mała, drewniana ławka.
  • Ej, chyba się nie obraziłaś?- zapytał łapiąc mnie z ramię bym nie mogła iść dalej- Ja nie chciałam cię urazić tą wzmianka o Arizonie, naprawdę, przepraszam- nawijał coraz szybciej, tak nawijał, bo normalnym mówieniem tego nie można było nazwać- ...przepraszam- powtórzył ciszej.
  • Nic się nie stało i nie musisz mnie przepraszać, cóż... jesteś po prostu ciekaw, jak wszyscy tutaj- wypowiadając ostatnią część zdania spojrzałam na coraz gęstszy tłum na holu, wszystkie pary oczu zmów były zwrócone były na mnie i Alana.
  • Mmm... to dobrze. Ale czemu tak szybko ode mnie uciekłaś, skoro się nie obraziłaś to może się przestraszyłaś, co?- spytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
  • Nie, nie wystraszyłam się, aż taki straszny to ty nie jesteś- powiedziałam też się uśmiechając.
  • Skoro obrazić się nie obraziłaś i na przestraszoną też nie wyglądasz- powiedział, jednocześnie nieco teatralnie mierząc mnie wzrokiem- to czemu uciekłaś.?
  • Po pierwsze nie uciekłam, a odeszłam w stronę ławki, a przynajmniej taki miałam zamiar tylko ktoś mi przeszkodził- spojrzałam na niego znacząco- a wracając do twojego pytania to odeszłam, bo nie lubię być w centrum uwagi.
  • Aham- tylko tyle z siebie wydusił i zapadłą niezręczna cisza, już miałam iść usiąść na ławce, ale Alan znowuż mi to uniemożliwił- Bello, właśnie otworzyli drzwi do stołówki- oznajmił, wskazując na wcześniej niezauważony przeze mnie otwór w ścianie- chodźmy, bo zajmą wszystkie miejsca.
  • Dobrze.- powiedziałam nieco zmieszana swoim gapiarstwem*.
Weszłam z Alanem do pomieszczenia nazywanego „stołówką”, na ścianie był ten sam kolor co u mnie w pokoju, stoliki poprzekrawano papierowymi obrusikami w biało-czerwoną kratkę. Jak oni mogą tu jeść?- zadałam sobie w myślach to pytanie- i czy ja będę tu w stanie jeść? Tak rozmyślając nieświadome swoich poczynań kroczyłam za Alanem, który kierował się właśnie do stolika pełnego jakiś chłopaków. No właśnie CHŁOPAKÓW, zaalarmowana swoim odkryciem od razu ruszyłam w innym kierunku. Wszystkie stoliki były już pozajmowane, po przejściu prawie całego pomieszczenie znalazłam wolne miejsce, było ono koło dwójki nieznajomych dziewczyn, które wyglądały jak każde inne nastolatki tyle, że z jednym wyjątkiem, żadne inne nastolatki nie mają tyle tapety na twarzy. Raz kozie śmierć- pomyślałam i ruszyłam do jedynego i ostatniego stolik w sali, gdzie było wolne miejsce. Przechodziłam pomiędzy innymi stolikami kilka razy wywracają, cóż brak koordynacji ruchowej nie służy na takich małych powierzchniach. Za każdym razem gdy się wywracałam lub podnosiłam z podłogi ze strzępków rozmów słyszałam: kaleka, dziwadło i inne niezbyt dobrze wróżące na przyszłość epitety oraz chichot innych tu zgromadzonych.
W końcu po wielu trudach, kilku albo kilkunastu upadkach dotarła do celu...

_____________________
*gapiarstwem- nie wiem czy takie słowo w ogóle istnieje, ale jeśli nie to od teraz tak przynajmniej na moim blogu ;DD 

Chciałam podziękować wszystkim którzy dodali komentarze pod moim ostatnim wpisem, a także tym którzy ich nie dodali ale odwiedzili mój blog ten wpis jest właśnie do was. ;***

14 komentarzy:

  1. Ho,ho widze że Bella poznała całkiem niezłego kolesia. To fajnie, ale ja nie znosze blondynów, grrr...Życzę duuuużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział fajny
    czekam na nn
    Życze weny:D
    Rose:-)
    Ps.: to blog mojej najlepszej przyjaciółki zapraszam:D
    http://historia-klanu-cullen.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Informuję, że nominowałam Cię do Liebster Award. Więcej szczegółów na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej zostałaś nominowana do liebster award.Więcej informacji na moim blogu.Pozdrawiam Ola z bellaedwardinnahistoria.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,świetnie zaczęłaś pisać,ciekawe co z tego dalej wyniknie. Pozdrawiam Andzia

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny.!! Już nie moge doczekać sie nn.!!
    Beata ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. z przykrością??? nie sądzę! ;** <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj, chciałabym powiedzieć że piszesz rewelacyjnie! I zaprosić Cię na mojego bloga, o zmierchu pomiedzy-dwoma-zywiolami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam do mnie na Rozdział 2
    wszystko-na-lepsze-zmienione.blogspot.com
    Pozdrawiam Jagoda :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, na moim blogu (znasz adres) pojawił się nowy Prolog, gdyż tamten mi się usunoł :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, przeczytałam twojego bloga od razu :) Bardzo ciekawie się to zaczyna, już nie mogę się doczekać co dalej :) Informuj mnie o nn

    OdpowiedzUsuń
  12. Siemka kochana, ale wiesz co? Jak widze nic u ciebie nowego nie ma ale za to u mnie jest już rozdział drugi (adres znasz). Czekam aż zostawisz po sboie jakiś ślad :)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajne :) czekam na wiecej :D

    OdpowiedzUsuń
  14. GENIALNA!!!!!!! Allan w sumie wydaje się być miły, może bedzie z tego coś więcej? Kto wie? Pewnie ty. :D
    Czy Bells idzie do tych zołz, o nieee!!!
    Lecę dalej :*

    OdpowiedzUsuń