poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział II

Kilka godzin temu dotarłam do Forks, teraz siedzę w obskurnym pokoju o okropnym kolorze ścian- ni to zielony ni to żółty- taki nijaki. Za oknem pada deszcze, nie, nie poda tylko leje, ale cóż się dziwić w tej części stanów to niestety szara rzeczywistość.
Jakiś czas temu zakończyłam rozpakowanie się , w międzyczasie wzięłam szybki prysznic, przebrałam się, przebrałam też pościel, pościel, którą przyniosłam mi miła kobieta po pięćdziesiątce, chyba ma na imię Sara i jak wywnioskowałam z naszej rozmowy jest tu sprzątaczką.
Dochodziła 18. , czyli z chwilę zbiórka na kolację, rozczesałam jeszcze tylko włosy i udałam się na hol. Stało już tam kilka osób i prawie wszyscy przyglądali mi się z nieskrywana ciekawością. Jak mniemam wszyscy byli ode mnie młodsi, -przynajmniej na takich wyglądali mieli może 13- 15 lat, wyjątek stanowił chłopak o blond włosach, który przyglądam mi się najnatarczywiej i wyglądał na mojego równolatka. Nie spuszczając ze mnie wzroku zaczął zmierzać ku mojej osobie, od jego natarczywego, zuchwałego spojrzenie zrobiło mi się gorąca, a policzki przybrały szkarłatna barwę. Zawsze tak reaguję, gdy ktoś przygląda mi się nico uważniej, prawi mi komplementy- co zdarza się rzadko i najczęściej jest podmiotem żartów- albo rozmawia na mój temat, na tyle głośno, że i ja to słyszę. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos blondyna, który staną właśnie naprzeciw mnie, był o jakieś dwadzieścia centymetrów wyższy ode mnie i dobrze zbudowany, widać, że dużo czasu spędza na siłowni i uprawia sporty, do tego miał jeszcze na sobie podkoszulek, który podkreślał jego mięśnie.
  • Cześć, jestem Alan- przedstawił się demonstrując swój ochrypnięty lekko głos i brytyjski akcent- a ty?- spytał
  • Jestem Isabella- opowiedziałam cicho- ale mów mi Bella, nie lubię swojego pełnego imienia.
  • Spoko. To ty jesteś to „nowa”, o której wszyscy mówią?
  • Na to wygląda- odpowiedziałam.
  • To prawda, ze jesteś z Arizony?- zadawał kolejne pytania.
  • Tak, a co masz coś do ludzi pochodzących z tamtej części Stanów Zjednoczonych?- spytałam lekko wyprowadzona z równowagi tę wzmianką o Arizonie, mówił o niej tak jakby się jej brzydził.
  • Nie, nie mam- zaczął się tłumaczyć- tak się tylko spytałem, chciałem się upewnić czy to prawda, bo wiesz ty...
  • Tak, tak wiem, nie wyglądam jak wszyscy ludzie stamtąd pochodzący- dokończyłam z niego z lekkim sarkazmem w głosie.
  • Ehm... no, tak- powiedział trochę zmieszany i zaczął zezować w bok. Dopiero teraz zauważyłam, że wszyscy nam się przyglądają. Obróciłam się i ze spuszczoną głową, cała czerwona ruszyłam w kierunku ściany pod, która stoi mała, drewniana ławka.
  • Ej, chyba się nie obraziłaś?- zapytał łapiąc mnie z ramię bym nie mogła iść dalej- Ja nie chciałam cię urazić tą wzmianka o Arizonie, naprawdę, przepraszam- nawijał coraz szybciej, tak nawijał, bo normalnym mówieniem tego nie można było nazwać- ...przepraszam- powtórzył ciszej.
  • Nic się nie stało i nie musisz mnie przepraszać, cóż... jesteś po prostu ciekaw, jak wszyscy tutaj- wypowiadając ostatnią część zdania spojrzałam na coraz gęstszy tłum na holu, wszystkie pary oczu zmów były zwrócone były na mnie i Alana.
  • Mmm... to dobrze. Ale czemu tak szybko ode mnie uciekłaś, skoro się nie obraziłaś to może się przestraszyłaś, co?- spytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
  • Nie, nie wystraszyłam się, aż taki straszny to ty nie jesteś- powiedziałam też się uśmiechając.
  • Skoro obrazić się nie obraziłaś i na przestraszoną też nie wyglądasz- powiedział, jednocześnie nieco teatralnie mierząc mnie wzrokiem- to czemu uciekłaś.?
  • Po pierwsze nie uciekłam, a odeszłam w stronę ławki, a przynajmniej taki miałam zamiar tylko ktoś mi przeszkodził- spojrzałam na niego znacząco- a wracając do twojego pytania to odeszłam, bo nie lubię być w centrum uwagi.
  • Aham- tylko tyle z siebie wydusił i zapadłą niezręczna cisza, już miałam iść usiąść na ławce, ale Alan znowuż mi to uniemożliwił- Bello, właśnie otworzyli drzwi do stołówki- oznajmił, wskazując na wcześniej niezauważony przeze mnie otwór w ścianie- chodźmy, bo zajmą wszystkie miejsca.
  • Dobrze.- powiedziałam nieco zmieszana swoim gapiarstwem*.
Weszłam z Alanem do pomieszczenia nazywanego „stołówką”, na ścianie był ten sam kolor co u mnie w pokoju, stoliki poprzekrawano papierowymi obrusikami w biało-czerwoną kratkę. Jak oni mogą tu jeść?- zadałam sobie w myślach to pytanie- i czy ja będę tu w stanie jeść? Tak rozmyślając nieświadome swoich poczynań kroczyłam za Alanem, który kierował się właśnie do stolika pełnego jakiś chłopaków. No właśnie CHŁOPAKÓW, zaalarmowana swoim odkryciem od razu ruszyłam w innym kierunku. Wszystkie stoliki były już pozajmowane, po przejściu prawie całego pomieszczenie znalazłam wolne miejsce, było ono koło dwójki nieznajomych dziewczyn, które wyglądały jak każde inne nastolatki tyle, że z jednym wyjątkiem, żadne inne nastolatki nie mają tyle tapety na twarzy. Raz kozie śmierć- pomyślałam i ruszyłam do jedynego i ostatniego stolik w sali, gdzie było wolne miejsce. Przechodziłam pomiędzy innymi stolikami kilka razy wywracają, cóż brak koordynacji ruchowej nie służy na takich małych powierzchniach. Za każdym razem gdy się wywracałam lub podnosiłam z podłogi ze strzępków rozmów słyszałam: kaleka, dziwadło i inne niezbyt dobrze wróżące na przyszłość epitety oraz chichot innych tu zgromadzonych.
W końcu po wielu trudach, kilku albo kilkunastu upadkach dotarła do celu...

_____________________
*gapiarstwem- nie wiem czy takie słowo w ogóle istnieje, ale jeśli nie to od teraz tak przynajmniej na moim blogu ;DD 

Chciałam podziękować wszystkim którzy dodali komentarze pod moim ostatnim wpisem, a także tym którzy ich nie dodali ale odwiedzili mój blog ten wpis jest właśnie do was. ;***

piątek, 25 stycznia 2013

Rozdział I

Moje życie jest jak śnieg
Czemu jak śnieg?- ktoś mnie spyta-
bo śnieg jest biały,
bez koloru,
bez wyrazu.
Takie też jest moje życie;
smutne, przykre, bez wyrazu, bez sensu.”

Siedzę w niezbyt dużym pokoju, który od prawie dwóch miesięcy mogłam nazywać swoim pokojem; znajduje się on w Ośrodku dla Nieletnich. Placówka ta ma swoją siedzibę w Phoenix, w moim pięknym, wiecznie słonecznym mieście. Przeprowadziłam się tu 15 lat temu z moją mamą, gdy miałam 2 latka i tak tu już zostałam i zastanę... ale tylko do jurta.
Co będzie jurto??? Jutro mija dokładnie dwa miesiące odkąd trafiłam do ośrodka, a zgonie z Prawem Federalnym Stanu Arizona, jeśli w ciągu dwóch miesięcy nikt z bliskich, rodziny, znajomych, osób trzecich nie podejmie się sprawowanie władzy rodzicielskiej nad osoba nieletnią przebywającą na terenie Ośrodka dla Nieletnich, osoba ta trafia do dom dziecka... tak mówi prawo i tak też się stanie ze mną. Jutro zostanę przeniesiona do Domu Dziecka w Forks. Czemu akurat do tej małej mieściny w północno-zachodniej części Stanów Zjednoczonych, leżącej u podnóżu gór Olimpic? Jadę tam, ponieważ ośrodek w Phoenix, do którego miałam trafić spalił się, oczywiście nie nastąpiła to samo z siebie oficjalna wersja Policji i Straży Pożarnej brzmi: „(...) pożar wybuch na wskutek zwarcia instalacji elektrycznej, której stan pozostawiała wiele do życzenia.” Taka jest wersja oficjalna lecz prawda jest zupełnie inna, wciąż słychać pogłoski, że ogień wybuchł z winy jednej z przebywających tam wychowanek, otóż to ona, nijak Emma Hod-son, podłożyła ogień; będąc pod wpływem środków odurzających. A to płytka teoria ze zwarciem instalacji została wymyślona przez dyrektor tej placówki, by nie zszargać sobie tak dobrej opinii. Skąd to wiem? Po pierwsze trąbią o tym wszystkie media w USA, po drugie kilka dni temu posłyszałam rozmowę dwóch opiekunek, jedna z nich, z tego co sama wydedukowałam- dobra znajoma dyrektor Domu Dziecka, a po trzecie jakiś ambitny dziennikarz śledczy prowadził śledztwo na własną rękę i wczoraj wieczorem jego wyniki zostały przedstawione w CNN. Wszystkie moje i innych domysły znalazły tam swoje potwierdzenie.
Ale wracając do tematu po spłonięciu ośrodka, wszyscy jego podopieczni i wszyscy ci co mieli w najbliższym czasie tam trafić- w tym i ja- zostali porozsyłani do innych placówek wychowawczych w całym kraju. A ja niestety trafię do Forks...
Z rozmyśleń wyrwał mnie miły kobiecy głos- Marie- opiekunka z Ośrodka.
- Bello, już czas się pakować- powiedziała z troską w głosie, tylko ona i pani psycholog wiedziały, ze nie chcę wyjeżdżać do Forks.
- Dobrze, zaraz zaczynam- powiedziałam cicho, a ona obdarowała mnie ciepłym uśmiechem i wyszła cicho zamykając dziwi. Mam dwie gadziny na spakowanie się, tyle pozostało do kolacji, na której obecność jest obowiązkowa. Postanowiłam zacząć od razu, trochę tych rzeczy miałam, gdyż po śmierci matki z domu zabrałam prawie wszystko co należała do mnie.
Po zakończonej pracy zeszłam na kolację, niby wszyscy wiedzieli, że jutro o 6.30 wyjeżdżam i już pewnie nigdy się nie spotkamy, ale nawet nikt do mnie nie podszedł by się pożegnać, czy życzyć miłej podróży. Nigdy nie miałam przyjaciół i mam dziwne przeczucie, że tak już pozostanie... A może jednak nie, Bello- podpowiadał cichy głosik w mojej głowie- wystarczy w siebie uwierzyć!!! Wystarczy w siebie uwierzyć!!!- dudniało w mojej głowie niczym echo.
I z tym dudniącym, w głowie zdanie zasnęłam...

___________________________

Oto pierwszy rozdział, mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu... to takie jakby małe wprowadzenie do historii którą chce na tym blogu przedstawić...
Pozdro Marta ;DD

czwartek, 24 stycznia 2013

Prolog

PROLOG

Nie mam na tym świeci nikogo, nikogo dla kogo byłabym ważna, nikogo przez kogo byłabym kochana i doceniana, ba ja nawet, nigdy nikogo takiego nie miałam. Nigdy nie miałam prawdziwych przyjaciół, ani dobrych znajomych, nieraz byli, ale tylko znajomi i jak szybko się pojawili tak też szybko znikali. A rodzice, te osoby, które powinny nas kochać doceniać i szanować bez względu na wszystko??? No właśnie, nawet prawdziwych rodziców nie mam; ojca nie znam i pewnie nie poznam, a moja matka zmarła dwa miesiące tamu, ale nie tęsknię za nią, tak to dziwne. Cóż ja jestem dziwna. Po prostu nie potrafię tęsknić za człowiekiem, który tak mnie traktował... Renne zawsze interesowała się tylko sobą, swoją praca i swoimi nowymi partnerami. Ja dla niej byłam nikim, zerem, nieważnym epizodem w jej życiu, kulom u nogi. Uważała, mnie z przyczynę wszelkich niepowodzeń w pracy, z facetami i ogólnie we wszystkim. A gdy coś nie szło po jej myśli wyżywała się na mnie. Dlatego właśnie nie żałuje, że jej już nie ma.

Ale już koniec użalania się nad sobą, zaczyn się nowy rozdział w swoim życiu.. i muszę docenić to, że los dał mi drugą szanse, może i zaczynam z samego dna, bo ten nowy rozdział mojego życia ma swój początek w Domu Dziecka, ale będę walczyła o marzenia, nie poddam się...

Taki mam przynajmniej zamiar, ale i tak wyjdzie jak zawsze...

 ____________________________________________

Wiem słaby ten Prolog, nie wyszedł tak jak powinien, ale liczę na szczere komentarze  

Pozdrawiam Marta ;**




wtorek, 22 stycznia 2013

Liebster Award

Hej, zostałam nominowana do Liebster Award. Gdy się o tym dowiedziałem szalałam po prostu z radości. Bloguje od kilku dni i jest to dla mnie wielkie wyróżnienie. ;-D         
Zostałam nominowana przez Jagodę (http://bellsiprzyjaciele.bloa.pl/), Molda (http://w-czasie-pelni-ksiezyca.blogspot.com) Bellę (http://historia-klanu-cullen.bloog.pl/) i Olę ( http://bellaedwardinnahistoria.blog.pl/) dziękuję kochane ;**




                             
Jest to nominacja otrzymana od innego bloggera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest ona przyznawana blogom mniejszej ilości obserwujących, dając możliwość rozpowszechnienia. Po otrzymaniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie nominujesz 11 osób (nie można jednak nominować osoby, która nominowała ciebie) oraz zadajesz im 11 pytań.

Odpowiedzi dla Jagody:
1. Ile masz lat ?  
 Mam 14 lat.
2. Jaki masz kolor włosów ?
 Brązowy ;)
3. Wolisz szpilki czy trampki ? ( jeśli nie nosisz, bo jesteś za młoda to co byś nosiła )
 Trampki!
4. Czy ty też uważasz, że James wyglądał jak pedał ?
 No, dziwnie go scharakteryzowali...
5. Truskawki czy pianki w czekoladzie ?
 Truskawki <3
7. Twoje ulubione postacie ze zmierzchu ?
 Edward, Bella, Alice, Jasper, Emmett; resztę też lubię ale nie tak bardzo jak tych, których wymieniłam.
8.Co cię zainspirowało do pisania bloga ?         
 Czytałam wiele blogów, na różnych portalach, różne, niepowtarzalne się historie i tak naprawdę to dzięki tym wspaniałym historiom postanowiłam zacząć pisać swoje własne opowiadanie   
9. Masz jakieś zwierzę ?
 Tak, mam kota.
10. Płakałaś na ostatniej części Zmierzchu ?
 Jeżeli chodzi o film to było zapewne wielu wzruszających momentów, ale nie płakałam; jeśli chodzi o książkę to płakała i to nie raz.  ;D
11. Chłopiec, dziewczynka, chłopiec, dziewczynka ? Gdyby wampiry u Mayer mogły mieć potomstwo to kogo by miała Alice, a kogo Rose ?
 Myślę, że Alice miałby córkę, która tak samo jak ona kochałaby modę i zakupy, a Rose miałaby chłopca, z którego Emmett zrobiłby prawdziwego wojownika, twardziela i żartownisia w jednym. ;D

Odpowiedzi dla Molda:

1. Czemu zaczęłaś pisać?
Po prostu dopadła mnie wena twórcza
2. Jaka jest twoja ulubiona książka ?
Oczywiście Saga Zmierzch, W otchłani, Pamiętniki wampirów i jeszcze parę innych
3. Ile masz wiosenek ;D
Liczę sobie 14 wiosenek! ;DD
4. Trampki czy szpilki
Trampki <3
5. Masz jakieś zwierzątko? jak tak to jakie? a jak nie to jakie chciałabyś mieć?
Mam kota.
6. Twój ulubiony kolor?
Niebieski.
7. Gdybyś mogła kim chciałabyś być: czarodziejką, wampirem czy zmiennokształtnym?
Wampirem ;*
8. Co lubisz najbardziej w swoim blogu?
To, że dzięki niemu mogę spotykać się wirtualnie z nowymi ludźmi, którzy chociaż mnie nie znają to doceniają moja pracę. 
9. Czytasz inne blogi?
Tak, zawsze w walnych chwilach.
10. Twój ulubiony przedmiot w szkole?
Geografia.
11. Jaki jest twój ulubiony film?
Zmierzch, Szkoła uczuć i wiele innych, które aktualnie nie przychodzą mi na myśl ;dd

Odpowiedzi dla Belli:
1. Standard wśród fanów Zmierzchu : W którym teamie jesteś ?
Edwarda
2. Czytasz kryminały ?
 Rzadko ;d
3. Uczysz się gry na jakimś instrumencie ? Choćby tak sobie, w domowym zaciszu i tylko trochę, pod czujnym okiem kodoś z rodziny ?
Kiedyś uczyłam się na flecie, ale obecnie to, nie.
4. Ulubiony aktor lub aktorka to ... ?
Oj wielu mam tych swoich ulubionych aktorów, ale bardzo lubię Roberta Pattinsona
5. Moją wymarzoną podróż odbędę do\na ... ?
Nie wiem... do wielu miejsc chciałabym pojechać, więc teraz trudno mi się zdecydować
6. Kim chcesz zostać w przyszłości ?
Lekarzem albo dziennikarką ;D
7. Moje marzenie, które uważam za dosyć ... dziwne to.... ?
Nie mam chyba takiego.
8. Ulubiony gatunek zwierzęcia ?
Kot.
9. Ulubiona postać z książki " innej niż Zmierzch " to jest ... ?
Amy i Starszy z książki pt.: "W otchłani"
10. Język, którego chcę się nauczyć .... ?
Hiszpański i portugalski.
11. Ulubione imię płci przeciwnej ?
Hubert.

Odpowiedzi dla Oli:

1.Którą część zmierzchu lubisz najbardziej?
Zaćmienie.
2.Kto jest twoim ulubionym bohaterem w ,,zaćmieniu”oprócz Belli i Edwarda?
Rosalie.
3.Jaka jest twoja ulubiona książka?(Bez zmierzchu)
"W otchłani"
4.Emmett czy Jasper?
Emmett.
5.Gdyby Bella urodziła syna jak mogliby dać mu na imię?
Edward Junior xd
6.Kto ze sfory jest najprzystojniejszy?(Oprócz Jacoba i Leach)
Paul..
7.Oglądasz pamiętniki wampirów?Jeśli tak to wymień 5 bohaterów.
Nie naoglądam ;)
8.Jaki znasz obcy język?
Tak, angielski, niemiecki i polski ;dd
9.Bardziej podoba ci się Isabella czy zdrobnienie Bella?
Bella.
10.Jesteś dumna z tego co osiągnęłaś na swoim blogu,czy czujesz że mogłaś zrobić więcej?
Czuję, ze mogłaby zrobić więcej...
11.Jaki jest twój ulubiony film?
Szkoła uczuć, Zmierzch i inne ;]

niedziela, 20 stycznia 2013

Bohaterowie

BOHATEROWIE:




Isabella Marie Swan
nielubi, gdy ktoś zwraca się do niej pełnym imieniem, woli jak nazywa się ją „Bellą”. Jest piękną 17- letnią i nieśmiałą dziewczyną, która straciła swoja matkę w wypadku samochodowym, ale nie cierpi po jej stracie (dokładniejszy historia życia Belli później), ojca nie znała; nie posiada też bliższych znajomych i przyjaciół. Przez wszystkich urażana jest za szarą myszkę, ale kryje się w niej dusza wojownika. Kocha taniec i muzykę lecz nikt o tym nie wie.




Edward Cullen
młody, przystojny chłopak, który 5 lat swojego życia spędził w Domu Dziecka, uważny za szkolnego playboya, któremu nie może oprzeć się żadna dziewczyna, a on nie potrafi żadnej sobie odpuścić, są oczywiście pewne wyjątki a stanowią on: Alice – przyrodnia siostra Edwarda oraz Rosalie- dziewczyna Emmetta- starszego brata (Alice i Edwarda). Ma wyrafinowane poczucie humoru. Potrafi być cyniczny i niemiły, ale zazwyczaj stara się być uprzejmy. Młody Cullen choć bardzo kocha swoją rodzinę nie zawsze stosuje się do zasad i reguł ustanowionych przez rodziców zastępczych - Esem i Carlisle, często popada w konflikty z nauczycielami i uczniami szkoły, a także z prawem. Ed ma wielu znajomych, ale prawdziwymi przyjaciółmi może nazwać: Emmetta, Alice, Rosalie i Jaspera.
 



Alice Cullen
mała, szalona, spontaniczna dziewczyna kochająca zakupy i modę, otwarta do ludzi; przez rodzinę nazywana narwanym chochlikiem, niezrównoważonym elfem lub elfem z ADHD, tak ja Ed ma 17 lat i uczęszcza do szkoły. Jej chłopakiem jest Jasper, ale nie zachowują się tak jak każda normalna para nastolatków, ich związek opiera się na czymś więcej. Al ma wielu znajomych lecz prawdziwymi przyjaciółmi może nazwać : Rosalie, Edwarda, Jaspera i Emmetta; innych traktuje jak dobrych znajomych, potrafi kochać, ale i nienawidzić.



Emmett Cullen
dobrze zbudowany brunet o posturze niedźwiedzia, stąd też się wzięło jego rodzinne przezwisko: misiek, niedźwiadek, żartowniś. Ma 18 lat i jest chłopakiem Rosalie. Jego urok sprawia, że nie można długo się na niego gniewać nawet (gdy zrobi najgłupszy i najpodlejszy żart, do których jest zdolny jak nikt inny), zaś jego uroda sprawia, iż wiele dziewczyn niego „leci”, przez co Rosalie jest zazdrosna.



Rosalie Hale
piękna blondynka z ciałem modelki. Przez wielu uważana z pusta i zachłanną lalę, ale dla najbliższych jest w stanie zrobić wiele. Siostra bliźniaczka Jaspera, dziewczyna Emmeta, przyjaciółka Alice i Edwarda, z którym często się kłóci, ale w trudnych sytuacjach potrafią współdziałać, a Esem i Carlisle traktują ją jak kolejną córkę, wiąże się to z tym, że biologiczni rodzice Rosalie nie żyją.



Jasper Hale
Brunet z dobrze wyrzeźbionym ciałem, na pierwszy rzut oka spokojny, poukładany 18-letni chłopak lecz każdy, kto pozna go lepiej wie że jest inaczej. Jazz to chłopak Alice, brat Rosalie i kumpel Emma i Eda. Wiele osób go lubi inni uwielbiają, a jeszcze inni się w nim zakochują, ale w pełni ufa tylko swoim najbliższym przyjaciołom oraz Esem i Carlis'owi, którzy po śmierci jego prawdziwych rodziców dobrze mu ich zastępują.




Carlisle Cullen
wybitny lekarz, chirurg o blond włosach, niebieskich oczach i złotym sercu. Wraz z żoną podjął się próby wychowania trojga dzieci: Alice, Edwarda i Emmetta. Stanowi też wraz z małżonką nieformalną piecze nad Rosalie i Jasperem Hale, których rodzice byli dobrymi znajomymi Cullen'ów.


Esem Cullen
psycholog świadczący swoje usługi w szpitalu, w którym pracuje jej mąż; powadzi prywatną poradnię psychologiczną, a także ma zastępstwo w Domu Dziecka w Forks. Jest ona kobietą o wielkiej cierpliwości i sercu do dzieci. Martwi się, troszczy i dba o wszystkich, a przede wszystkim kocha.



Phebe Benfield
 wredna kobieta o okropnym charakterze, nie lubi dzieci za to uwielbia pieniądze i upokarzanie innych. Prowadzi Dom Dziecka w Forks. Wielokrotnie znęca się, upokarza i biję swoich podopiecznych. Jej ulubienicami są Jessica Stanley i Angela Werbe.






Jessica Stanley i Angela Werbe
obie są wychowankami Domu Dziecka w Forks. Jako, że są na terenie tego obiektu najstarsze, uważają że maja prawo do znęcania się nad innymi, młodszymi podopiecznymi ośrodka. Nie ponoszą konsekwencji za swoje czyny, gdyż to ulubienice dyrektor tejże placówki. Każdy, w liceum, do którego uczęszczają uważa je za wyjątkowo wredne plotkary i puszczalskie suki. Mówi się, że dziewczęta zaliczyły w nim każdego faceta do uczniów po woźnego.