„ w
tym „moim” świecie czuję się jak kosmita,
niby wyglądam tak jak każdy
inny człowiek, ale...”
W
końcu po wielu trudach, kilku albo kilkunastu upadkach dotarła do
celu. Siedzące przy stoliku dziewczyny spojrzały na mnie
nienawistny wzrokiem. O co im może chodzić???- pomyślałam- żaden
powód nie wydawał się wystarczająco dobry, żeby tak mnie
traktować nienawidzić do samego początku nawet mnie nie znając.
Spojrzały na mnie jeszcze raz i obdarowały spojrzeniem typu „ i
czego tak stoisz?”. Teraz już znam odpowiedź na swoje
wcześniejsze pytanie, one po prostu nie chcą mieć ze mną nic
wspólnego, cóż nie dziwię się; sama będąc na ich miejscu
postąpiłabym tak samo. No, bo kto chciałby się kolegować
kimś
takim jak ja???- odpowiedź jest prosta NIKT! Moje przemyślenie nie
trwały dłużej niż dwie sekundy, ale nie zdziwiłabym się, gdyby
wszyscy wzięli mnie z opóźnioną umysłowa. Przecież nikt zdrowy
na umyśle nie
stałby
przy
stoliku, do którego jeszcze przed chwilą pragną jak najszybciej
dotrzeć, a teraz przyglądał się osobą, które przy nim siedzą,
nikt oprócz mnie, czyli Isabelli Marie Swan. Po krótkiej refleksji
nad swoim zachowanie odsunęłam delikatnie krzesło i przysiadłam
na nim.
- Hej- szepnęłam speszona- jestem Bella.
- A co mnie obchodzi jak masz na imię kaleko- powiedziała do mnie sztuczna blondynka parząc prosto w oczy, w których było widać obrzydzenie, wstręt i nienawiść. Zabolało, zabolało jak cholera. Co je jej zrobiła? Przecież to, że nie mam koordynacji ruchowej i wywracam się nawet na prostej drodze nie oznacza od razu, że można na „ dzień dobry” tak się do mnie odnosić. Co one sobie myślą, że ja nie mam uczuć, ciekawe czy one w ogóle myślą. Ta tona tapety na twarzy zapewne skutecznie im to uniemożliwia- pomyślałam, taa... w myślach to ja jestem wygadana, tylko szkoda, że w realnym świecie nie potrafię tego powiedzieć na głos. Z rozmyśleń wyrwał mnie skrzeczący, plastikowy głos.
- No właśnie, nic nas to nie obchodzi- rzekła siedząca koło blondynki brunetka, jak mniemam jej best friend forever- a tak w ogóle to dobrze się składa, że tu usiadłaś, przyda nam się ktoś, kto po nas posprząta itd.- dodał plastik. Po chwili ciszy na powrót odezwała się blondynka:
-
A i jeszcze jedno radziłabym się nikomu się z tego nie
zwierzać- jej skrzeczący głos brzmiał jak marna imitacja jakiejś
przestrogi- wiesz nie chciałybyśmy mieć przez ciebie problemów i
ty też chyba nie chcesz ich mieć, mam nadzieję, że się
rozumiemy?- dorzuciła po chwili blondynka. Na co ja tylko potulnie
przytaknęłam mówiąc jednocześnie ledwie słyszalnie „tak”, a
ona szeroko się uśmiechnęła, ale nie był to szczery uśmiech,
tylko taki, którego można by określić jako wredny uśmiech,
ukazujący ich wyższość nade mną.
- Ach... zapomniałam ci powiedzieć, swoją „pracę” zaczynasz od dziś- stwierdziła brunetka.I co ja mam teraz zrobić?- pomyślałam. Jak się im sprzeciwie będzie ze mną źle, ale z drugiej strony jak się nie sprzeciwię też będzie ze mną źle. Z tej sytuacji na ma wyjścia, jestem w ślepej uliczce, a wszystkie mijane przeze mnie drzwi są zamknięte. Nie ma już dla mnie ratunku, od dziś, to znaczy od teraz będę służącą na usłucha u dwóch plastików, których imion nawet nie znam. Jakiś czas później usłyszałam cichy szelest:
- Nie rozmawiajmy już z nią, bo wszyscy będą o nas gadać, że zadajemy się z tą kaleką- szepnęła blondynka do brunetki, myśląc pewnie, że tego nie słyszę. To było przykre, one po prostu się mnie brzydziły...
Kolacja
dobiegła końca, zjadałam dwie kanapki i miałam już wstawać od
stołu ruszając w kierunku wyjścia lecz zatrzymał mnie skrzeczący
głos blondynki:
- A ty gdzie?- zapytała
- Emm... do pokoju?- powiedziałam z wahaniem, ale przez przebrzmiewającą w moim głosie nutę strachu zabrzmiało jak pytanie.
- Do pokoju?- spytała brunetka patrząc na mnie znacząca- a kto to niby wszystko posprząta?- rzekła spoglądając na stolik.
- No pomyślmy...? - powiedziała z zastanowieniem w głosie blondynka- może nasza „kochana” eee... Bella?- zdziwiłam się, że pamięta moje imię przecież od początku nazywałam mnie kaleką.
- No to miłego sprzątanie- powiedziała ze sarkazmem w głosie brunetka- a i jeszcze jedno mam razem pokój- dodałam na odchodne, uśmiechając się złowieszczo.No super, nie dość, że spadłam naprawdę nisko, bo do funkcji sprzątaczki dwóch wytapetowanych lasek, nie; nie lasek- tylko dziwek; to jeszcze mam z nimi dzielić pokój. A na dodatek do innego pokoju przenieść się nie mogę bo jak stwierdziła dyrektor tego ośrodka, oprowadzając mnie po nim: „ masz pokój 119 i nie przychodź do mnie z prośbą, żebym cię przeniosła, bo i tak nie przeniosę! Zrozumiano?!? ”- czytaj- choćbyś nawet umierała na mnie nie licz, nie pomogę ci. Podłamana na psychice stałam jeszcze parę chwil patrząc jak, sylwetki moich nowych współlokatorek znikają za drzwiami stołki. Zrezygnowana zaczęłam sprzątać ze stołu, wszyscy mnie otaczający sprzątali w parach, albo każdy swoje nakrycie tylko ja- ofiara losu i kaleka jak nazwała mnie blondynka musiałam zrobić to sama.
Ze
stołówki wyszłam jako ostatnia. Z przegraną wypisaną na twarzy
ruszyłam w stronę pokoju, nacisnęłam klamkę i popchnęłam lekko
drzwi, których zawisy cicho zaskrzypiał, wydając nieprzyjemny dla
ucha odgłos. Wchodząc do swojego pokoju zatrzymałam się w pół
drogi, moje nogi z szoku i przerażanie jakie wywołało widzenie
przeze mnie zjawisko, odmówiły posłuszeństwa...
___________________
Dedyk dla:
- Oli vcii
- Niny
- Oli
- Andzii
- Małej Olivii
- Jagody Wojtkowiak
-
asiapi9
-
Melanii Stryder
- i wszystkich innych co zostawili komentarz pod ostatnim postem ;*
Hej kochane <3 !
Oto rozdział III mam nadzieję, ze przypadnie wam do gustu swoje opinie na jego temat zostawiajcie w komentarzach
***Pewnie jak niektórzy zauważyli jest troszkę zmieniony szablon, byłabym wdzięczna gdybyście na jego temat też napisali parę słów, jest to dla mnie ważne, bo ciągle z tym blogiem eksperymentuje, a że robię to dla was, drodzy czytelnicy, to bardzo liczy się dla mnie,wasze zdanie.
No, bardzo ładne!!!
OdpowiedzUsuńGrr....Jak ja nienawidzę takich osób jak te dwie ,,przyjaciółeczki'' Szkoda że Bella nie potrafiła się obronić ale trudno.I niby czemu ona ma sprzątać ten ich cholerny pokój?!Grr....
OdpowiedzUsuńCzekam NIECIERPLIWIE na nn i życzę weny =)
Pozdrawiam Ola.
P.S. Ten szablon jest o wiele ładniejszy.
Bardzo fajny :) czekam na kolejne nn ! :) dziękuje za dedykacje :*
OdpowiedzUsuńwww.blood-in-the-veins.blogspot.com
Sorry, że nie komentowałam :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że mi wybaczysz ?
Rozdział cudny :D
Czekam na kolejny
Jagoda :*
Rozdział cudowny. Już nie mogę doczekać sie nn.!!! Cikawe co zobaczyła Bells.??
OdpowiedzUsuńBeata;)
Kurcze jak ja niecierpie takich wrednych osób niech ktoś pomoże belli , moim zdaniem powinna sie na nich odgryźć nie pozwolić na takie traktowanie walczyć znaleźć osobe która będzie dla niej oparciem.Roździał świetny ,nieumie sie doczekać nn
OdpowiedzUsuńŻycze ci dalszej weny :)
Wow :(
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie, ale historia smutna :(
nie moge się doczekać nn :) informuj o nn na blogu lub na gg: 39130110
:) Pozdrawiam Angie
Hej, źle napisałaś nie Oliv cii tylko Oli vcii :0 Ach, jeszcze się nie zorientowałaś że to ja? Jesli nie to musze sama sobie przyznać że jestem niezła ;) To jest świetne! Ja na miejscu Belli trzasnęła bym je tackami z jedzeniem! Ciekawe kogo zobaczyła, może Edzia? :) Huehue, sorry nie przepadam za gościem:)
OdpowiedzUsuńPodejrzewałam, że to ty, ale czekałam aż sama się przyznasz ;dd heheh...
UsuńNo rozdział jest smutny, lecz super. Myślę że historia wkrótce się rozwinie i nie będzie taka smutna. To przykre że tak Bellę traktują.
UsuńPozdrawiam Andzia
Heh, no widzisz. Powinnaś od razu wiedzieć że to ja :) Heuehu, jestem niezła :/ Czekam na nn!
Usuńhej rozdział super
OdpowiedzUsuńnowy szablon też świetny
czekam niecierpliwie na nn
Życze weny
Rose:-)
Śiwtny :D
OdpowiedzUsuńSuper! Nie wiem jak wyglądał poprzedni szablon, ale ten jest świetny :)
OdpowiedzUsuńCiekawe :)
OdpowiedzUsuńZycze weny i czekam na nn :)
aniloraK
Hej, hej na moim blogu pojawił sie rozdział 3!!!
OdpowiedzUsuńHej. Bardzo fajnie piszesz. Bardzo ciekawa historia, zgadzam się, smutna, lecz wierzę że zrobisz coś, aby Bella nie była samotna.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział i zapraszam do mnie.
twilight-saga-aleks-green.piszecomysle.pl
Życzę weeny i pozdrawiam,
Aleks
Zapraszam na nn !!! http://love-and-touch-of-an-angel.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytałam wszystkie 3 rozdziały i bardzo mi się spodobało :> Ciekawa jestem jak sytuacja rozwinie się bardziej... A co do szablonu to bardzo fajny :>
OdpowiedzUsuńPs. Co ile mniej więcej dodajesz nowy rozdział ?
Dużo weny życzę :)
Wspaniały blog, wspaniały rozdział i świetny pomysł :) Masz talent do pisania i bardzo dobrze go wykorzystujesz, a ubolewam tylko nad jednym :) Dlaczego tak krótkie te rozdziały? :) To dopiero początek i trzymam kciuki za to, abyś rozwinęła się jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńFajny blog, będę zaglądać częściej :)
Pozdrawiam :* :)
Notka bardzo mi się podobała, zgadzam się z dziewczynami, historia Belli jest smutna. Ale ona nie powinna dawać tak sobą pomiatać, powinna w końcu wziąć się za siebie.
OdpowiedzUsuńCałuję :*